niedziela, 18 listopada 2012

ZABŁĄDZIŁAM

   Dziś nie padało, wiał wiatr i było względnie pogodnie. Wybrałam się na wędrówkę po lesie, nie dla grzybów (chociaż zielonki jeszcze czasem można znaleźć), tylko tak sobie. Szłam spokojnie ścieżkami dzików i jeleni, aż jak to mi się częst zdarza, wpadłam w ten rodzaj transu. Jestem wtedy jakby lekko nieprzytomna, a jednoczesnie baczna na najmniejszą zmianę w otoczeniu, na każdy dźwięk i kolor. Prawie widzę aurę emanującą z każdego drzewa i każdego zioła.
    W pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że nie wiem, gdzie jestem. Jakieś bagienko, jakieś stare liściaste drzea, brzozy, jesiony i dęby tam, gdzie spodziewałam się suchego sosnowego młodnika. A tu niebo białe od mgły, słońca nie widać...Ten zakątek lasu miał jakiś dziwny nastrój, inny, bardziej uroczysty, niż znane mi miejsca. Szłam i czułam się malutka. Chwila paniki, kiedy buty zaczęły zapadać się w bagienko, ale poradziłam sobie. Postanowiłam iść po prostu przed siebie. I znowu się zamyśliłam i tak jakoś sama nie wiedząc kiedy wyszłam w znany mi młodnik.
    Dziwne to wszystko. Takie drzewa rosną tylko w rezerwacie, dużo dalej, niz doszłam dzisiaj. Czyżbym trafiła na jakiś tajny zakątek?
    A pieski już widzą i wyłażą z pudła na trzęsących się nóżkach, ale za to z wielkim uporem. Lulu ma mało mleka, jednak ta poniewierka podkopała jej zdrowie i nie zdążyła dojść do siebie. Dokarmiam trochę maluchy mlekiem w proszku z miodem i olejem. Lubią to.
   Nie miałam ze sobą aparatu, ale kiedyś zrobiłam zdjęcia w rezerwacie. Drzewa dzisiaj widziane wyglądały podobnie.

1 komentarz:

  1. Nigdy niczego nikomu nie zazdroszczę ! ale ,bardzo bym chciała tego doświadczyć sama ! Być częścią natury ale tak to czuć ,być jednością ,wtopić się i ufać jej na tyle jak dziecko ufa matce ! Doznać tego tak pięknego uczucia pokory przed jej potęgą a zarazem ufać i zawierzyć na tyle że serce bije z ufnością powrotu do domu.

    OdpowiedzUsuń